poniedziałek, 13 kwietnia 2009

12 groszy, czyli Guigne rozprawia się z całym światem.

Chylińska była zawsze, siostra miała pierdolca na punkcie Chylińskiej, ja miałam pierdolca na punkcie Chylińskiej, wszyscy mają Chylińską, mam i ja. Nie ma wolności bez Chylińskiej, żądamy podwyżek Chylińskiej, nie chcemy komuny, chcemy Chylińskiej.

Tak naprawdę to nigdy jej nie lubiłam, jej teksty były na wyrost, jej głos był piękny, a jej image śmieszny.
Nigdy jednak nie posunęłam się do tego, żeby obejrzeć ten filmik.Nie no, jeszcze jak była zbuntowaną nastolatką z ustami pomalowanymi na czarno, mogła się tak ruszać, o, na przykład w 1998 roku:
Ale kontrast pomiędzy Nosowską, którą uwielbiam za to, że potrafi zaśpiewać koncert bez żadnej głupiej otoczki, a Chylińską, która cała jest taka 'na wyrost', rozpierdala mnie niesamowicie. Aż się pobawiłam...








Kiedy wychwyciłam 15 podobnie zabawnych momentów, narzuciła mi się jednak pewna bolesna analogia...










A Chylińska wygląda trochę jak Manson, tylko że Manson podnieca jeszcze jakiś ludzi, a ona niekoniecznie. By the way, czego zawsze nie lubiłam u Marylina, to usta.



Za duże i za wykrzywione, a ić i nie wracaj, wróć i zawracaj.

2 komentarze:

  1. Eh, Chylińska ma świetny głos ale teksty beznadziejne. Nosowska ma świetny głos i świetne teksty. I świetną osobowość. Nosowska wygrywa bezwzględnie xd

    OdpowiedzUsuń