czwartek, 15 stycznia 2009

Soulmate, dry your eye.

Nie mam racji, kiedy mówię o swej aspołeczności. To tylko przekora. Potrzebuję Was jak powietrza, przyzwyczaiłam się, że mam kogo obrzygać swoimi myślami niekoniecznie łatwo przyswajalnymi. Tęsknota za Grupą-Nadludzi-na-W przestała zasypiać razem ze mną, nachodzi mnie w snach, budzę się z myślą: chcę do Nich.

Nie tylko Grupa-Nadludzi-na-W pomaga mi w moim istnieniu. Na przykład G., kiedy przychodzi do mnie na wagary z niemieckiego, leżymy sobie w totalnym chaosie i milczymy sobie głośno/czytamy Bursę/jęczymy z nudów/robimy inne dziwne rzeczy - to też pomaga. Albo kawa z bitą śmietaną czekoladową u O. i obiad z Nią, albo rozmowy z Jej kolegami z klanu w C.O.D. ^^ Albo wieczorne smsy do A., które mnie uspokajają.

To wszystko, czego potrzebuję. Ciepło od ludzi. Ciepło od ludzi, których miłość czuję na skórze. Śmiech, radość, głupie, niepotrzebne sprawy. Małe rzeczy, które tak uwielbiamy.

Mam nadzieję, że L. zdoła przekonać rodziców, żeby puścili Ją do nas. Może powinnam się o to modlić? Przede wszystkim powinnam modlić się o to, żeby Ktokolwiek istniał, pabda. Tak więc może ten pomysł pominiemy, przejdźmy do kolejnego.

Kiedy spotykam się w instytucji-na-s z taką żałosną zawiścią, z bezsensem tych wszystkich brązowoustnych istnień, z wszystkimi ludźmi, którzy patrzą na nasz śmiech z rzeczy-które-rozumiemy-tylko-my/rzeczy-które-przecież-były-śmieszne-lata-temu, tęsknota za Wami rozrywa mnie.

Zabić zajebać zapierdolić.

Chcę do Wyznawców, chcę do Wyznawców, chcę do Wyznawców.

Generalnie rozrywać powinno mnie szczęście, że jesteście. Jednak jako egoistka, która myśli tylko o sobie, w głowie mam tylko wizję miejsca, gdzie ludzie się kochają.

A dziś? Dziś kupimy litrowe lody i niespodziewanie wpadniemy do kogoś (jeszcze same nie wiemy xd) i będziemy za po mi nać.

2 komentarze:

  1. Eh kjurwa.
    Mię też.
    I mam nadzieje,że mnie puszczą bo zdrowieję.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaprawdę Levitek się wypowiedział pabda.
    Generalnie lof i z tymi lodami możecie wpaść do mła.

    OdpowiedzUsuń