Ktoś w średniowieczu, być może nawet duchowny, doszedł do wniosku, że w niewygodzie jest coś bardziej moralnego niż w wygodzie. Hedoniści sprowadzili epikureizm do pragnień natury ludzkiej, a przeciwnicy hedonistów sprowadzili hedonizm do wyuzdania. To przeświadczenie, że niewygoda jest moralna, sprowadziło mnie kiedyś do tego, że po nieprzyjemnościach we wrocławskim tramwaju z grupą staruszków sądzących, że pod stosem zniczy i wiązanką kwiatową doznaję sadystycznej przyjemności z zajmowania należącego się im miejsca siedzącego, nie siadałam w środkach komunikacji miejskiej, nawet gdy były zupełnie puste.
Znam wiele historii o Waszych rodzinach, które sądzą, że nie powinniście często wyjeżdżać, bo się przyzwyczaicie; pamiętam mojego dziadka, który sądził, że spędzając godziny przy komputerze, rozmawiam z pedofilami i oszustami całego świata. Przyjemne nie może być dobre, przyjemność dla przyjemności prowadzi do jakiejś zguby.
- a grzech był tylko jeden
i to mój: n i e r o z u m i e ć.
Moja polonistka uważa, że do dziś widać efekt półwiecznego opóźnienia w nadejściu renesansu do Polski w stosunku do innych krajów europejskich.
A ja nigdy nie zrozumiem, po co francuskim homoseksualistom prawo do małżeństw, chyba tylko po to, żeby było o co krzyczeć.
I nigdy nie zrozumiem, co zgubnego może być w oglądaniu nieba nad miastem o zachodzie słońca (i niekoniecznie przez szybę), w herbacie z cytryną, w "Wierszach zebranych" Podsiadły rozerwanych na pół i internetowych walkach na sprawność palców. I innych przyjemnych rzeczach, które nas zniewalają tą bardzo nieważną niewolą.
A ja nigdy nie zrozumiem, po co francuskim homoseksualistom prawo do małżeństw, chyba tylko po to, żeby było o co krzyczeć.
I nigdy nie zrozumiem, co zgubnego może być w oglądaniu nieba nad miastem o zachodzie słońca (i niekoniecznie przez szybę), w herbacie z cytryną, w "Wierszach zebranych" Podsiadły rozerwanych na pół i internetowych walkach na sprawność palców. I innych przyjemnych rzeczach, które nas zniewalają tą bardzo nieważną niewolą.